Co byście powiedzieli, gdyby w teatrze w trakcie Jeziora łabędziego ktoś z całych sił krzyczał w słuchawkę swego telefonu? Albo gdyby znajomy poprosił, byście go zwymyślali, a potem opluli, bo to pomoże mu szczęśliwie zaliczyć ważny egzamin? Albo jeśli strażak zapytałby, co dostanie za to, że przystąpi do gaszenia waszego płonącego auta? W Moskwie to normalka - tak zwany ruski ekstrem. W swoich zabawnych felietonach Boris Reitschuster - niemiecki dziennikarz mieszkający na stałe w Rosji - opowiada o troskach i radościach życia w kraju, gdzie pod dostatkiem jest tylko niedostatku. Po dwudziestu latach od upadku komunizmu rosyjska codzienność nadal przypomina ekstremalne doświadczenie. Reitschusterowi udało się dopiero po wielu latach przyswoić zasady tamtejszego savoir-vivre`u. Nie pozdrawia już swoich sąsiadów, by nie patrzyli na niego jak na kosmitę. Nie przepuszcza pieszych na ulicy. Nauczył się chronić samochód przed złodziejami za pomocą kurzej krwi, a za założenie eleganckiego szwu w szpitalu zapłacić kilka dolarów ekstra. Krótko mówiąc: Boris Reitschuster przestał być w końcu mięczakiem. Jest to obowiązkowa lektura dla tych, którzy chcą w Rosji (prze)żyć, a także serdeczny hołd złożony jej wspaniałym mieszkańcom.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Problem w tym, że kamera patrzy zawsze w jedną stronę. Na bohaterów wojny - uchodźców, osierocone dzieci, rannych cywili, pijanych żołnierzy. Reporter staje się bohaterem reportażu dopiero wtedy, gdy zginie.Po drugiej stronie kamery nie ma wielu heroicznych wyczynów i uniesień. Jest radość, bo było się pierwszym, brud, dużo pustych butelek, wściekłość, że nie możemy pomóc - musimy pędzić, jest wejście na żywo.Ale ci, których zostawiliśmy za plecami, wrócą. Żywi czy martwi - będą się śnić, czasem co noc. Kiedy reporter raz wyjedzie na wojnę, nigdy z niej nie wróci. Na początku nie lubiłem tej książki - sądziłem, że dziennikarze nie powinni pisać o sobie. Potem nie mogłem się od niej oderwać. Anka potrafiła napisać, jak tam jest naprawdę". (Paweł Reszka, dziennikarz "Wprost)
"Debiut korespondencją wojenną i to od razu z frontu to osiągnięcie nie lada. Wojtacha zna kamerę, mikrofon i notes. I wie, co to uzależnienie. Widać, u kogo się uczyła". (Krzysztof Mroziewicz)
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni